NIK wprost mówi o dramatycznej kondycji publicznej służby zdrowia. W raporcie pojawiają się sformułowania, że jest ona "niewydolna, niespójna, mało efektywna", a także posiada "liczne mankamenty".
Jakie są główne zarzuty kontrolerów? Najważniejszą dolegliwością polskich szpitali ma być zbyt mała liczba lekarzy i personelu. Ponadto zakłady opieki zdrowotnej nie dbają w odpowiedni sposób o aparaturę medyczną, którą znajduje się w ich posiadaniu.
NIK wskazuje też na nieprawidłowości, jakie pojawiają się przy zakupie sprzętu i leków na potrzeby szpitali oraz kontakty szpitali z producentami i dostawcami leków oraz podmiotami sponsorującymi badania kliniczne. "Budzą one wątpliwości natury finansowej, prawnej i etycznej" - ocenia NIK.
Przeczytaj koniecznie: RAPORT NIK o opóźnieniach w inwestycjach na Euro 2012: Nie będzie ponad 400 km dróg, remontów dworców Warszawa Wschodnia i Poznań Główny
Równie ostro NIK mówi o złym stanie dróg. Stwierdzono "liczne przypadki zaniedbywania obowiązków przez organy i jednostki odpowiedzialne za stan tras komunikacyjnych, mostów oraz organizację ruchu" - grzmi w raporcie. Ostrzega też, że brak pieniędzy na modernizację i utrzymanie dróg w dobrym stanie stwarza zagrożenie dla życia ludzi.
Do innych grzechów administracji państwowej NIK zaliczył m.in. brak nadzoru ze strony ministra środowiska Andrzeja Kraszewskiego (63 l.) nad przedsiębiorstwami górniczymi, opieszale działający Urząd Transportu Kolejowego, chaos w ratownictwie wodnym czy nieodpowiednie gospodarowanie odpadami przez gminy oraz zbyt małą liczbę lokali socjalnych i chronionych.
- Najwyższa Izba Kontroli doskonale spełnia swoje zadania, wytykając nieprawidłowości w działaniu administracji. Pokazują one jednoznacznie, że obecna ekipa rządząca nie radzi sobie z powierzonymi jej zadaniami - ocenia sprawozdanie Marek Suski (53 l.) z PiS.