Kompletnie zaskoczeni "Gruby" i "Pajda" zostali zatrzymani, gdy szli jedną z ulic na Pradze-Północ. Stróże prawa znaleźli przy nich akcesoria służące do kradzieży, takie jak łamaki, części samochodowe, telefony komórkowe oraz laptopy z oprogramowaniem, dzięki którym można było neutralizować elektroniczne zabezpieczenia aut. Z kolei w domach rabusiów odkryli aparaty fotograficzne i perfumy, które wynosili ze sklepów w centrach handlowych i z mieszkań.
- Obaj mężczyźni byli doskonale znani policji ze swoich wcześniejszych wykroczeń, m.in. właśnie kradzieży aut - mówi "Super Expressowi" Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji. Śledczy natrafili też na posesję pod Otwockiem, gdzie "Pajda" i "Gruby" mieli samochodową dziuplę. Tam zabezpieczono kilkadziesiąt zdekompletowanych nadwozi samochodowych i nadwozia z numerami VIN, czyli unikatowymi numerami każdego pojazdu.
Tomaszowi B. i Marcinowi K. grozi kara do 10 lat więzienia.