Bandyci, lepiej omijajcie z daleka sklep komputerowy pana Jakuba z Pabianic (woj. łódzkie). Chyba że chcecie skończyć jak tych dwóch nieszczęśników. Wszystko trwało pięć minut.
Bandyci przyszli do jego sklepu po haracz i w związku ze sprawą z kwietnia ubiegłego roku. Wtedy Mariusz S. (37 l.) włamał się do sklepu i wyniósł sprzęt wartości 20 tysięcy złotych. Trafił w ręce policji i usłyszał zarzuty. Postanowił więc udać się jeszcze raz do sklepu, by zmusić własciciela do zmiany zeznań. Wziął ze sobą kumpla, Huberta S.
Byli groźni, robili straszne miny i straszyli właściciela sklepu, że go zabiją. Ich niedoszła ofiara była jednak niewzruszona. Gdy nie chcieli wyjść, zaradny sklepikarz kilkoma ciosami powalił ich na podłogę, obezwładnił i poczekał na przyjazd policji.