"Wynajmę pokój, młodej, pięknej i zgrabnej studentce... więcej informacji mailowo". Takie ogłoszenie znalazła w Internecie Magdalena D. (22 l.) z Wieruszowa. Dziewczyna szukała taniego pokoju, bo z trudem łączyła naukę i pracę. Okazało się, że tajemniczemu wynajmującemu miałaby płacić seksem. Zgodziła się.
Rano wykłady i ćwiczenia, później szaleńczy bieg do restauracji, by zaraz potem zdążyć do pubu. To nie tylko trudne, ale także wykańczające. - Pracowałam jako kelnerka od 14 do 20, a od 21 do 4 rano jako barmanka w dyskotece - mówi studentka.
Praca powodowała, że dziewczyna zrywała się z wykładów lub je przesypiała. - Musiałam pracować, żeby opłacić rachunki i mieć za co żyć. Ale zawalałam studia - mówi dalej Magda. W końcu natknęła się na ogłoszenie o wynajęciu pokoju w zamian za seks. Zdesperowana się zgodziła. - Nie miałam wyjścia. Teraz pracuję do godz. 22 jako kelnerka, ale przynajmniej mogę się uczyć. A seks to tylko kilka razy w miesiącu - wyznaje.