Zwykle pacjentom oczekującym w poczekalni przed gabinetem lekarskim towarzyszą uczucia takie jak zniecierpliwienie czy też obawa o diagnozę. Według relacji portalu dziennikzachodni.pl osoby, które w poniedziałek czekały na przyjęcie przez lekarza, przeżyły chwile mrożące krew w żyłach. Nagle, ni stąd, ni zowąd ze środka ze środka gabinetu usłyszeli oni huk wystrzału. Świadkowie zdarzenia wspominali, że wystrzelona kula przebiła się przez ścianę, która dzieliła gabinet lekarski a poczekalnię. Przeleciała tuż obok głów pacjentów i zatrzymała się dopiero w następnej ścianie. Choć tragedia była o krok, to ostatecznie na szczęście nikomu nic się nie stało.
Wezwani na miejsce zdarzenia funkcjonariusze policji stwierdzili, że doszło do niekontrolowanego wystrzału z broni, która znajdowała się w gabinecie lekarskim. Jej właścicielem był lekarz, który miał na nią pozwolenie. Na razie nie wiadomo, jak doszło do zdarzenia. Trwają ustalenia, dlaczego broń, która powinna być zabezpieczona, wystrzeliła.