Jak się okazuje, zabójcy, złodzieje i gwałciciele mają lepiej niż uczciwi ludzie. Bo nie muszą się martwić, czy dożyją do najbliższej wizyty u lekarza. Przestępcy mają lekarza praktycznie od ręki.
- Jeśli chodzi o zabiegi wykonywane poza więzieniami oraz konsultacje specjalistyczne - czas oczekiwania w większości przypadków jest stosunkowo krótki. Najczęściej czeka się od kilku dni do kilku tygodni, chyba że są to naprawdę wysokospecjalistyczne procedury medyczne lub świadczenia nie wymagają pośpiechu - mówi "Super Expressowi" kpt. Tomasz Wacławek, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie.
To jednak nie koniec przywilejów, jakie państwo polskie zapewnia przestępcom. Jak się okazuje, skazani mają też całkowicie bezpłatne leczenie.
- Każdy skazany posiada bezpłatną opiekę zdrowotną, poczynając od leków po lekarzy i zabiegi - przyznaje kpt. Wacławek.
Tymczasem chorym, którzy odprowadzają na państwo polskie podatki i ciężko pracują, już chyba nic się nie należy. Na przykład w Specjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Ciechanowie czas oczekiwania do poradni kardiologicznej wynosi średnio 404 dni. Takich miejsc jest, niestety, więcej.
- Do kardiologa musiałam czekać 5 miesięcy! A słyszałam, że w niektórych szpitalach lub przychodniach wizyta może być wyznaczona nawet po 7 miesiącach albo roku - skarży się w rozmowie z "Super Expressem" Irena Sadowska (77 l.) stojąca od 6 nad ranem w kolejce pod warszawskim szpitalem MSWiA.
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz (41 l.) powinien się zapaść ze wstydu pod ziemię. I odpowiedzieć sobie szczerze na jedno pytanie. Co to za państwo, w którym, żeby wyzdrowieć, trzeba pójść do więzienia?