Prof. Dębski był szefem Kliniki Położnictwa i Ginekologii Szpitala Bielańskiego w Warszawie. W plebiscycie "Idealna Klinika" magazynu "Medical Tribune" to jego oddział wybrano w tym roku najlepszym w kraju. Przeprowadza się tam między innymi najbardziej skomplikowane operacje kardiologiczne na świecie. Dębski był również autorem dziesiątek publikacji z zakresu ginekologii, położnictwa czy endokrynologii ginekologicznej. Gdy trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie jego małżonka wzruszająco pisała: - Profesor Dębski jest w szpitalu, walczy o życie. Dziękujemy za słowa wsparcia, które dostajemy zewsząd, ogromnie dużo dla nas znaczą. Profesor nie wierzył w cuda. On je po prostu robił. Wierzymy, że taki cud przydarzy się i jemu. W pełni na to zasłużył.
W powrót do zdrowia prof. Dębskiego wierzyła jego rodzina, przyjaciele oraz byłe pacjentki. Te ostatnie przygotowały nawet plakat, na którym umieszczone były zdjęcia szczęśliwych "Bielańskich Mam", które stały się nimi dzięki pomocy doktora Dębskiego:
Niestety, prof. Dębski nie zdołał ostatecznie wygrać tej walki o własne życie. Gdy na profilu jego kliniki wstawiono czarno-białe zdjęcie zmarłego, błyskawicznie zareagowały kobiety, które w komentarzach postanowiły powspominać swoje doświadczenia z nim związane i oddać mu hołd. Jednak z nich wzruszająco napisała: - Pamiętam jak dziś jak nikt nie dawał mi nadziei, ze donoszę ciążę, "pani szyjka nie nadaje się na założenie szwu" i wtedy doktor Wronisz powiedział mi, że jest profesor Dębski i tylko on jest w stanie to dla mnie zrobić. Pamiętam jak płakałam jak zadzwoniłam, ze nie ma miejsc, ale powiedziałam swoja historię i za cztery dni byłam u profesora na wizycie. Uratował moją ciążę i dzięki niemu jestem szczęśliwa mamą. Ta wiadomość rozrywa nam serce, żal, smutek, wybitny lekarz człowiek. Nie mówimy żegnaj, lecz do zobaczenia, na zawsze w naszej pamięci. Kiedyś Nince opowiem o profesorze...
Internauta dodawał: - Panie Profesorze...łzy napływają mi do oczu i nie umiem tego powstrzymać. Wydawałoby się to dziwne, bo niby nie znaliśmy się aż tak blisko i niby to dziwne u mężczyzny... ale to smutek, który płynie z głębi serca po dzisiejszej informacji...to właśnie dzięki Panu mogę wspólnie z żona cieszyć się każdą chwilą z naszymi trzema córkami. To Pan dał nam nadzieje w trudnych chwilach i był wsparciem, które dawało nam to, że czuliśmy się bezpieczni. Na zawsze będzie Pan zajmował wyjątkowe miejsce w moim sercu. Do zobaczenia, gdzieś tam, w lepszym świecie...
Inna kobieta napisała:
Do tej pory zdjęcie profesora zyskało ok. 800 komentarzy, ponad 350 udostępnień oraz prawie 4 tys. reakcji.