Wszystkich też przeszył donośny odgłos strażackich syren. W ten sposób kilka tysięcy mieszkańców Drzewicy (woj. łódzkie) pożegnało 18 osób, które w miniony wtorek zginęły w zderzeniu busu z ciężarówką w Nowym Mieście.
Przeczytaj koniecznie: Nowe Miasto n/Pilicą: Bus Mirosława B. dowiózł ich na cmentarz zamiast do sadu
Dla mieszkańców Drzewicy (woj. łódzkie) w sobotę o godz. 11.00 czas się zatrzymał. Zasmuceni zebrali się w miejscowym kościele, by towarzyszyć w ostatniej drodze 18 ofiarom makabrycznego wypadku pod Nowym Miastem. Wokół świątyni zebrało się kilka tysięcy osób. Przyszli pożegnać swoich przyjaciół i znajomych.
Kościół w Drzewicy wypełnili najbliżsi ofiar i przedstawiciele władz. 18 trumien ustawiono w kształcie krzyża.
- Umarliście z Jezusem i z nim teraz żyć będziecie - mówił podczas homilii poruszony biskup radomski Henryk Tomasik (64 l.). - W zimny, mglisty poranek ci ludzie jechali do pracy. Jechali za chlebem. Podróżowali nie dla przyjemności, tylko po to, by zadbać o najbliższych. W trosce o nich - przypomniał wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak (51 l.), który uczestniczył w uroczystościach pogrzebowych.
Po mszy kondukt żałobny przejechał na miejscowy cmentarz (tylko ciała dwóch z ofiar spoczęły w sąsiednich miejscowościach). Stanisława Bogatek (79 l.) w wypadku straciła trzech synów - Mirosława (+42 l.), Tadeusza (+57 l.) i Marka (+45 l.).
Gdy trumny z ich ciałami wkładano do grobu, ból rozrywał jej matczyne serce. Nim trumny złożono w ziemi, podchodziła do każdej z nich i rozpaczając, całowała wieko. - Żegnajcie moi najdrożsi - szeptała. Wielki ból towarzyszył rodzinom wszystkich ofiar, które żegnały swoich zmarłych bliskich.
Patrz też: Siostra Mirosława B., kierowcy rozbitego busa: Nie wińcie mojego brata za śmierć tych ludzi
Prokuratura z Radomia prowadzi śledztwo w sprawie wypadku. Poszukiwany jest kierowca ciężarówki, którą wyprzedzał bus w chwili wypadku. Według ostatnich informacji nie była to, jak podawano wcześniej betoniarka, ale cysterna do przewożenia cementu.