Pajęczyna POwiązań: Zięć Stefana Niesiołowskiego ma fuchę w kanalizacji

2012-07-31 4:30

Żadna praca nie hańbi. Nawet w kanalizacji. A jak jest to już funkcja zastępcy szefa rady nadzorczej w łódzkim Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji - pensja trzy tysiące za góra kilka posiedzeń w miesiącu - to już można mówić o świetnej fuszce. Na taką załapał się Paweł Księżak, zięć posła Stefana Niesiołowskiego (68 l.) z Platformy Obywatelskiej.

Po aferze taśmowej Platforma ogłosiła wojnę z nepotyzmem. Jak się jednak okazało, partia Donalda Tuska (55 l.) powinna iść na wojnę sama ze sobą. W "Super Expressie" codziennie opisujemy przypadki zatrudniania członków rodzin najważniejszych polityków PO w państwowych lub miejskich spółkach. W zeszłym tygodniu ujawniliśmy, że brat Niesiołowskiego - Marek Myszkiewicz-Niesiołowski (67 l.) - zasiada w radzie nadzorczej Grupowej Oczyszczalni Ścieków w Łodzi, mieście, z którego Niesiołowski posłuje, a rządy sprawuje prezydent z PO Hanna Zdanowicz (53 l.). Rada nadzorcza zbiera się maksymalnie trzy razy w miesiącu, a za zasiadanie w niej brat Niesiołowskiego dostaje 3 tys. złotych.

Co ciekawe, na podobnej zasadzie zatrudniony jest zięć Niesiołowskiego - Paweł Księżak. Załapał się na funkcję wiceszefa rady nadzorczej Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi. Zarabia, jak poinformował nas Marcin Masłowski, rzecznik łódzkiego urzędu miejskiego, 3015,86 zł brutto miesięcznie.

Chcieliśmy zapytać posła Niesiołowskiego, czy nie widzi nic zdrożnego w tym, że członkowie jego rodziny dostają świetnie płatne prace w spółkach kontrolowanych przez lokalne PO, ale w obraźliwy, charakterystyczny dla siebie sposób odmówił wypowiedzi.

- Miało być tanie państwo, a tymczasem Donald Tusk dał zielone światło do zatrudniania swoich znajomych, przyjaciół, rodzin, a Stefan Niesiołowski jest tego najlepszym przykładem - komentuje rzecznik SLD Dariusz Joński (33 l.).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki