Poseł z Lublina nie może przypomnieć sobie znajomości z Agnieszką P., która najpierw jako studentka wpłaciła 12 tys. zł na jego fundusz wyborczy, a potem znalazła pracę w lubelskim magistracie rządzonym przez PO. Twierdzi, że nie pamięta kobiety, która z dumą pisała w swoim życiorysie, że pracowała w Fundacji Janusza Palikota. W odświeżeniu pamięci nie pomogła mu nawet fotografia ze szkolenia aktywistów PO w Kazimierzu Dolnym, na której Palikot pozuje m.in. razem z Agnieszką P. Do tej fotki dotarli dziennikarze "Teraz My" w TVN. - Możecie mi wierzyć albo nie, po prostu jej nie pamiętam - zarzekał się Palikot. - Od tamtej pory fotografowałem się z ludźmi kilka tysięcy razy - tłumaczył. Polityk próbuje wykręcać kota ogonem. Według niego, zdjęcie "rozgrzesza" go, bo "jest logiczne, że ktoś najpierw pracuje w jego fundacji, a później wpłaca pieniądze na jego kampanię wyborczą". Skąd jednak młoda studentka wzięła 12 tys. zł i dlaczego postanowiła przeznaczyć je akurat na Palikota?
Palikot: kłamca czy sklerotyk?
2009-04-22
7:00
Poseł PO Janusz Palikot (45 l.) twierdzi, że nie znał studentów, którzy wpłacali znaczne sumy na jego kampanię wyborczą. Tymczasem zostało ujawnione zdjęcie, na którym Palikot jest w towarzystwie takiej studentki, która do tego pracowała w jego fundacji. Kłamie czy jest sklerotykiem?