Temu to dobrze! Janusz Palikot urlopuje się we Włoszech i namawia swoich sympatyków, by zwolnili w codziennym życiu. Na swoim blogu właśnie opisał wizytę w jednej z włoskich restauracji, gdzie serwują dania slow food.
- Byliśmy w restauracji „slow food” w Montini koło Montepulciano. Nie ma karty dań, nie ma karty win, nie ma serwisu. Jest Roberto, człowiek , któremu się wierzy lub nie i daje to, co jest jego zdaniem właściwe. Wolno, w tempie właściwym, bez żadnego puszenia się na nic.Być może istotą slow food jest po prostu wyciszenie, wyjście z czasu i nasza namiętność do jedzenia jest rodzajem drabiny, po której się wspinamy na ścieżce rozwoju, której celem nie jest bynajmniej jedzenie. W każdym razie, ma miejsce we Włoszech eksplozja tego co wolne i tego co „bio”. Wcześniej czy później będzie to tez dotyczyło polityki. Idzie zmiana w Europie. Powoli, slow – pisze na blogu Palikot.
Co to jest slow food? W skrócie zaprzeczenie wysokokalorycznego jedzenia typu fast food i życia w pośpiechu. Członków ruchu slow food łączy zamiłowanie do dobrego i zdrowego jedzenia oraz troska o jego sprawiedliwe wytwarzanie.
>>> Żenujący błąd Ruchu Palikota
Po tym wpisie na blogu Palikota, wiadomo już dlaczego jego partia w sondażach balansuje na granicy progu wyborczego. Według ostatniego z 21.08 ( Homo Homini) Ruch Palikota ma 5 proc. Trudno się dziwić, skoro lider partii woli powoli...