"Afera hazardowa" poważnie zatrzęsła szeregami PO i Janusz Palikot zdaje sobie sprawę z sytuacji, w jakiej znalazła się jego partia.
- Mamy najpoważniejszy kryzys od 2007 roku. Kryzys, który rzeczywiście może wpłynąć na notowania Platformy i samego Donalda Tuska – mówił polityk PO w wywiadzie dla radia RMF FM i podkreślił, że premier musi podjąć teraz kilka męskich decyzji. Jakich?
- W tej sprawie oczekuję dwóch rzeczy. Po pierwsze rzeczywiście odwołania Drzewieckiego i Chlebowskiego. (...) Z drugiej strony jednak również zdymisjonowania Kamińskiego. Tylko wtedy, kiedy się połączy te dwie rzeczy, nie będzie zarzutu, że my chronimy swoich ludzi – tłumaczył Palikot. Dodał również, że minister Drzewiecki prawdopodobnie wyręczy Donalda Tuska i sam – już w poniedziałek – poda się do dymisji.
- Rozmawiałem z nim (ministerm Drzewieckim – red.), ale to była prywatna rozmowa i to nie upoważnia mnie do przekazania takiej informacji. Mam takie poczucie, że on się poda do dymisji - mówił Palikot.
Czy "proroctwo" Janusza Palikota się sprawdzi? Wszystko wyjaśni się w ciągu najbliższych godzin. Mirosław Drzewiecki, który całą niedzielę unikał dziennikarzy, zapowiedział na poniedziałek kolejną konferencję prasową.
Palikot nie broni partyjnych kolesi
2009-10-05
11:13
Naczelny skandalista PO zmienił ton wypowiedzi. Po wybuchu "afery hazardowej" nie broni już swoich partyjnych kolegów. Wręcz przeciwnie, otwarcie mówi, że czeka na dymisję Mirosława Drzewieckiego.