Palikot nie wierzy w politykę miłości

2009-11-08 18:29

Donald Tusk, zanim ogłosił, że wysyła swoich ludzi z Kancelarii Premiera do Sejmu na wojnę, głosił politykę miłości. Czy do zmiany zdania przekonał go Janusz Palikot?

Palikot to absolwent filozofii, lubi zajmować się właściwością wszechrzeczy. Ostatnio wziął na warsztat politykę miłości i doszedł do wniosku, że taka... nie istnieje!

"Arystoteles mawiał, że można mieć tylko trzech przyjaciół. "Przyjaźń to miłość bez pociągu fizycznego" - Arystoteles w "Etyce nikomachejskiej". Jest tak dlatego, że prawdziwa przyjaźń, w odróżnieniu od znajomości, to rzecz wymagająca czasu i bezinteresowności - tak jak miłość" - zaczyna Palikot na swoim blogu wpis pod znaczącym tytułem "Przyjaźń w polityce?".

"Czy miłość jest możliwa w polityce?" - pyta następnie poseł. "Wydaje się, że nie, choć przecież polityka bywa bezinteresowna. Poza tym polityka jest raczej sprawą umowy niż miłości. Problem w tym by dotrzymywać umów tak długo jak się da i żeby zawsze móc powiedzieć - byłem wierny do rozsądnego końca" - pisze Palikot.

Ciekawe, co na to rzecznik polityki miłości Donald Tusk. Albo ten, który przejechał się na przyjaźni w polityce, czyli do niedawna prawa ręka premiera - Grzegorz Schetyna. A może Palikot ma na myśli siebie? Wszak niedawno Super Express przyłapał go z Andrzejem Olechowskim ze Stronnictwa Demokratycznego (czytaj "Palikot pije i knuje z wrogiem Tuska"). Czy dla Palikota nadszedł właśnie "rozsądny koniec" w PO?

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają