Palikot to absolwent filozofii, lubi zajmować się właściwością wszechrzeczy. Ostatnio wziął na warsztat politykę miłości i doszedł do wniosku, że taka... nie istnieje!
"Arystoteles mawiał, że można mieć tylko trzech przyjaciół. "Przyjaźń to miłość bez pociągu fizycznego" - Arystoteles w "Etyce nikomachejskiej". Jest tak dlatego, że prawdziwa przyjaźń, w odróżnieniu od znajomości, to rzecz wymagająca czasu i bezinteresowności - tak jak miłość" - zaczyna Palikot na swoim blogu wpis pod znaczącym tytułem "Przyjaźń w polityce?".
"Czy miłość jest możliwa w polityce?" - pyta następnie poseł. "Wydaje się, że nie, choć przecież polityka bywa bezinteresowna. Poza tym polityka jest raczej sprawą umowy niż miłości. Problem w tym by dotrzymywać umów tak długo jak się da i żeby zawsze móc powiedzieć - byłem wierny do rozsądnego końca" - pisze Palikot.
Ciekawe, co na to rzecznik polityki miłości Donald Tusk. Albo ten, który przejechał się na przyjaźni w polityce, czyli do niedawna prawa ręka premiera - Grzegorz Schetyna. A może Palikot ma na myśli siebie? Wszak niedawno Super Express przyłapał go z Andrzejem Olechowskim ze Stronnictwa Demokratycznego (czytaj "Palikot pije i knuje z wrogiem Tuska"). Czy dla Palikota nadszedł właśnie "rozsądny koniec" w PO?