"W poniedziałek znany dziennikarz TVP – redaktor Pospieszalski – pływał łódką w Wilkowie wśród zrozpaczonych ludzi i oferował po 200 złotych za udział w jego programie. Szczególnie zwracał się do najbardziej nieszczęśliwych" - tak oto zaczyna się najnowszy wpis na blogu Janusza Palikota i jak można się domyślać to dopiero początek twórczości kontrowersyjnego posła.
"Proponował dojazd i nocleg w hotelu w Warszawie. Obrzydliwe to i wstrętne. Zwłaszcza w programie kogoś, kto na co dzień epatuje Pismem Świętym" - dodaje juz w następnym zdaniu Janusz Palikot.
Skąd poseł ma takie informacje?
Tego nie wiadomo, Palikot przemilczał tę kwestię.Jan Pospieszalski milczeć na temat rewelacji nie zamierza i przysłał swoje oświadczenie:
Na swoim blogu 10 czerwca 2010 r. poseł Platformy Obywatelskiej Janusz Palikot w artykule pt. „Hiena Pospieszalski” napisał: „W poniedziałek znany dziennikarz TVP – redaktor Pospieszalski – pływał łódką w Wilkowie wśród zrozpaczonych ludzi i oferował po 200 złotych za udział w jego programie. Szczególnie zwracał się do najbardziej nieszczęśliwych.Proponował dojazd i nocleg w hotelu w Warszawie. Obrzydliwe to iwstrętne.” W rzeczywistości sprawa wyglądała następująco: we wtorek, a nie w poniedziałek, realizowałem zdjęcia do kolejnego programu „Warto Rozmawiać” o dramacie powodzian w Wilkowie. Spotkani mieszkańcy, dziękując za poprzednie programy, okazując zaufanie, opowiadali o swojej tragedii. Kilkoro z nich wyraziło ochotę przyjazdu do Warszawy i udziału na żywo w programie „Warto Rozmawiać”. W związku z tym zaproponowałem im jako zwrot kosztów podróży i diety, kwotę w wysokości 200 zł. Ponieważ program kończy się po północy i standardowo redakcja oferuje miejsce w hotelu. Korzystali z niego w przeszłości również politycy PO goszczący w naszym programie. Podejmowanie sporu z Palikotem uważam za wchodzenie w retorykę „świńskiego ryja” i gumowego gadżetu, natomiast niepokój budzi powielanie szaleństw tego człowieka przez media. Uznaję to za zjawisko niszczące debatę publiczną. Pomoc w dotarciu do studia ludziom którzy stracili dorobek życia – umożliwienie im rozmowy o swoich problemach z ważnymi politykami przed kamerami TVP1, uważamy za swój obowiązek. Preparowanie newsów w ślad za Palikotem jest praktyką budzącą zdecydowany sprzeciw. W dniu 10 czerwca o godz. 10.17 na portalu internetowym „Dziennika” ukazał się tekst pt.: „Pospieszalski płacił powodzianom 200 zł.” Ta informacja jest nieprawdziwa i narusza dobre imię dotkniętych nieszczęściem naszych rozmówców. Sugestia, że płaciłem rozmówcom po 200 złotych (w rzeczywistości proponowałem tylko zwrot poniesionych kosztów za przybycie do studia) jest kłamstwem i godzi także w moje dobre imię. Zwracam się z żądaniem o sprostowanie tej informacji, przeproszenie powodzian i naszej redakcji. Nikt z redakcji „Dziennika” ani do mnie, ani do naszych współpracowników nie zgłosił się o zweryfikowanie tych informacji. Narusza to zasady obiektywizmu i rzetelności dziennikarskiej. Jan Pospieszalski Warto Rozmawiać Warszawa 10 czerwca 2010 |