Przeciwnicy zabierania krzyża sprzed siedziby głowy państwa i przenoszenia go do kaplicy kościoła św. Anny na Krakowskim Przedmieściu mają nowego wroga. I to nie byle kogo, tylko samego Janusza Palikota!
Przeczytaj koniecznie: Wojna o krzyż na Krakowskim Przedmieściu
Poseł PO nie zamierza dłużej bezczynnie przyglądać się na to co się dzieje pod Pałacem Prezydenckim. Urażony wykrzykiwanymi przez obrońców krzyża antysemickimi hasłami, złożył na nich doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Na strażników symbolu religijnego ma aż dwa paragrafy. Che ich ścigać na podstawie dwóch przepisów kodeksu karnego, art. 256 i 257. Jeden artykuł odwołuje się do szerzenia nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość. Drugi dotyczy publicznego znieważania ludzi m.in. z powodu ich przynależności wyznaniowej.
Słynący z kontrowersyjnych wypowiedzi polityk nie może słuchać jak zebrani wokół krucyfiksu ludzie krzyczą: „Wy Żydzi”,”Do gazu z wami”, „Sprzedawcy”, „Przyjaciele Ruskich” na każdego kto ośmieli się wyrazić swój sprzeciw wobec pozostawieniu krzyża pod pałacem. Obelgi dotykają też członków rządu.
Palikota rażą nie tylko agresywne kłótnie, ale martwi się też o bezpieczeństwo przechodniów.
"Wiele osób czuje się zagrożonych przechodząc w pobliżu pałacu (...). Ponadto pod pałacem prezydenckim rozpowszechniane są różnego rodzaju materiały nawołujące do nienawiści wobec innych osób i szerzące fałszywe i oszczercze teorie spisków" - napisał Palikot w dokumencie do warszawskiej prokuratury.