Dziś pokazaliśmy, jak poseł Janusz Palikot wsiada za kierownicę po wypiciu wina. Kiedy zadzwoniliśmy do niego, zaczął się tłumaczyć: - To był jedynie łyk wina. Do tego zjadłem duży kawałek mięsa. Zapewniam, że nie zrobiłem niczego nagannego.
Przypomnijmy, że za to "nic nagannego" grozi grzywna, ograniczenie wolności lub nawet dwa lata więzienia.
Na swoim blogu poseł postanowił obszerniej wyjaśnić swój stosunek do jazdy po alkoholu.
"Tak, jeżdżę po kieliszku wina! Rzadko wprawdzie - gdyż nie lubię prowadzić - ale jednak!!!!" - przyznał Paklikot. A na dowód tego, że robi dobrze, powołuje się na... opinię lekarzy.
"To zdrowe i bezpieczne. Lekarze zalecają aby, w celu obniżenia cholesterolu, wypić do posiłku kieliszek czerwonego wina. Chętnie to stosuję."
Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy wsiadać za kółko po jednym kieliszku, poseł przychodzi mu z pomocą.
"Z wieloletniej praktyki wiem, że jazda po kieliszku (ale dosłownie: jednym kieliszku wina), gdy nie jest się chorym i głodnym, nie stanowi problemu. Więcej! Wiadomo, że niewielka ilość alkoholu wydłuża życie" - zwierza się polityk PO.
Na szczęście, tu się zatrzymuje. "Jednak zwiększenie porcji do dwóch, trzech lub większej liczby kieliszków skraca je, niestety. Zatem - rodacy, pijcie z umiarem i żyjcie długo" - apeluje Palikot.