Palikot robi rachunek sumienia

2009-12-23 16:07

Naczelny skandalista PO podsumowuje swoje osiągnięcia i publicznie się kaja. Twierdzi, że "Donald-Słońce Peru-Tusk" i "Grzegorz-no mercy-Schetyna" zabrali mu zbyt dużo czasu, który powinien poświęcić córce, mamie i teściowej. Narzeka też, że przez politykę się roztył i nie rozwija się "w sensie duchowym".

Podsumowanie roku, które Janusz Palikot umieścił oczywiście na swoim blogu, ma dokładnie dziesięć punktów. Pierwsze dwa dotyczą życia rodzinnego, kolejne pięć traktuje o polityce, a na deser możemy poczytać o prywatnych (niespełnionych) ambicjach lubelskiego posła. Te ostatnie punkty wydają się najbardziej interesujące.

Co najbardziej martwi posła Palikota? Otóż fakt, że jego dieta przyniosła mizerne efekty. - Niestety wróciłem do poprzedniej wagi w połowie, czyli schudłem najpierw 6 kg, a potem odzyskałem 3 kg - żali się lubelski skandalista PO.

Sen z powiek spędza Palikotowi również jego stan intelektu. - Za mało medytowałem. Za mało rozmawiałem z synami. Za mało nowych ludzi pojawiło się w kręgu rodzinnym. Za mało chodziłem na szkolenia i wykłady. Stoję w miejscu w sensie duchowym, a nawet intelektualnym - użala się nad sobą Palikot.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają