Co stało się na ulicy Wiertniczej pod budynkiem ITI doskonale opisał sam Janusz Palikot na swoim blogu: - Jechałem 5-7 kilometrów na godzinę. Łagodnie skręciłem, a samochód wprost popłynął na budkę strażnika – relacjonyje kontrowersyjny polityk.
Przeczytaj koniecznie: Lista Palikota – z tymi politykami PiS i PJN spotkał się Janusz Palikot
- Portier wylądował na masce mojego samochodu, a ja na rozbitej portierni – konkluduje na swoim blogu Janusz Palikot, wcześniej zaznacza jednak, że do wypadku doszło z powodu gołoledzi:
- Następnym razem jadąc do TVNu będę przez otwarte okno posypywał drogę solą. Wszystkie skutki zdarzenia biorę na siebie, choć na miły Bóg, to raczej brak soli na najeździe, a nie umiejętności kierowcy , były przyczyną tej kolizji – dodaje złośliwie Janusz Palikot.