Palikot: Skrzypczak to populista

2009-08-21 14:00

Janusz Palikot szukał, szukał i w końcu znalazł drugie dno w sprawie gen. Waldemara Skrzypczaka. To, że w całej sprawie chodziło o rozbicie poparcia dla PO, już wiemy. Teraz wiemy również, kto za tym stoi. To - i tu "zaskoczenie" - Lech Kaczyński.

Za kilka ostrych słów nad trumną zabitego w Afganistanie kpt. Daniela Ambrozińskiego gen. Waldemar Skrzypczak zapłaci dymisją. Co ciekawe, prezydent i szef MON chcieli, by pozostał w wojsku. Jednak Skrzypczak do dymisji podał się sam, urażony słowami Bogdana Klicha (czytaj "Generał buntownik podał się do dymisji").

Janusz Palikot już kilka dni temu odkrył, że cała afera wymierzona jest w PO (czytaj "Trupy żołnierzy mają zniszczyć w PO"). Teraz dotarło do niego, kto za tym stoi. Wszystkim steruje Lech Kaczyński.

"Już dwa miesiące temu w rozmowie z ministrem Klichem prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że nie przedłuży misji generała Skrzypczaka i ma innego kandydata na jego stanowisko, generała Buka! Kiedy ta wiadomość dotarła do Skrzypczaka, generał postanowił zaatakować Klicha, aby wkupić się w łaski prezydenta lub przynajmniej odejść w sławie dowódcy, który dbał o armię" - ujawnia Palikot na swoim blogu.

Zdaniem posła Platformy, Skrzypczak to populista, który podał się do dymisji, bo... zorientował się, że jest tylko pionkiem w grze.

"Skrzypczak jest znanym w armii populistą. Kaczyński uznał, że wprawdzie nie ma zamiaru bronić dowódcy, ale wykorzysta sytuację do rozgrywki przeciw rządowi; decyzja generała i zabity oficer z Afganistanu były tu jak znalazł. Kiedy Skrzypczak zorientował się, że jest tylko elementem gry bez widoków na realną pozycję, postanowił ratować resztki reputacji i sam się zdymisjonował - unosząc się przy tym honorem. Wówczas - z braku laku - Lech Kaczyński zaczął mówić o koniecznej reformie armii i państwa" - pisze Palikot.

"Mamy prezydenta, który nie dba o kwalifikacje lecz o wpływy i szarżuje dobrem armii oraz Polską tylko dla własnych celów. Mieliśmy generała, który DLA WŁASNEJ KARIERY był gotów, w trakcie wojny!, wywołać kryzys w armii" - komentuje polityk.

Janusz Palikot jako miłośnik literatury powinien popracować nad suspencem, bo nawet średnio uważny czytelnik jego bloga już na samym początku zorientował się, kto jest "mordercą". Poseł PO ma tylko jedno na usprawiedliwienie: jego konikiem jest groteskowa twórczość Gombrowicza, a nie kryminały.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki