Kontrowersyjny poseł domaga się radykalnych zmian w polityce partii i otwarcia na elektorat o poglądach lewicowych. Chce refundacji in vitro, legalizacji związków partnerskich, parytetów i ułatwień w ustawie aborcyjnej.
Jednak na drodze do takich zmian stoi znany z konserwatywnych poglądów wpływowy krakowski poseł Jarosław Gowin. - Jeśli Platforma pozostanie dalej w tym momencie z twarzą Jarosława Gowina, a więc z twarzą Polski sprzed kilku lat, która jakby nie widzi tego, co się w tej chwili wydarzyło, no to ja będę musiał odejść - grozi lubelski polityk.
- Sprawy wiążące się z kwestiami światopoglądowymi były spychane, a ja dzisiaj uważam, że ta epoka się skończyła - tłumaczy Palikot, podkreślając, że jeśli jednak nie uda mu się skłonić partii do zmiany poglądów, to sam może założyć nowe ugrupowanie. - Jeżeli w ciągu kilku miesięcy nie dojdzie do pewnej korekty programowej w PO, podejmę na początku przyszłego roku decyzję o powstaniu nowej partii - mówi.
Jak już pisaliśmy, taka partia mogłaby bardzo zaszkodzić Platformie. W przeprowadzonym na nasze zlecenie sondażu na ugrupowanie Palikota chciało głosować nawet 20 proc. badanych. Byliby to głównie dotychczasowi wyborcy Donalda Tuska (53 l.) rozczarowani jego rządami.