Niecałe 2 metry kwadratowe powierzchni, zielonkawa glazura i armatura z początku lat dziewięćdziesiątych! Ta właśnie mała toaleta stała się obiektem pożądania klubu parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który by ją zdobyć, wkroczył na wojenną ścieżkę z Twoim Ruchem! Jak informuje opiniotwórcza "Rzeczpospolita", wszystko zaczęło się po rozłamie w ugrupowaniu Janusza Palikota (50 l.), które wraz z mniejszą liczbą posłów musi oddać część zajmowanych dotychczas pomieszczeń innym partiom. PSL zrezygnował z roszczeń terytorialnych. Natomiast SLD miało zażądać wydania niewielkiego gabinetu, który połączony jest z rzeczoną toaletą! Czemu jest ona taka cenna? Jak się okazuje, własny kibelek jest specyficznym wyznacznikiem prestiżu i luksusu w Sejmie. Oprócz biura TR ma go tylko marszałek Sejmu Radosław Sikorski (51 l.) oraz wicemarszałkowie.
Zobacz też: Janusz Palikot świętuje 50-te urodziny szampanem i tuńczykiem!
Walka o kibel to coś jak walka o ogień
Dlatego nie ma się co dziwić, że walka o klozet, z którego wcześniej korzystali m.in. szef Samoobrony Andrzej Lepper (57 l.) czy Marek Borowski (68 l.) z Socjaldemokracji Polskiej, jest zażarta.
- Walka o kibel to coś jak walka o ogień - twierdzi Palikot. I tak faktycznie jest! Bowiem w celu wygaszenia sporu prezydium Sejmu wyznaczyło mediatora, wicemarszałka Eugeniusza Grzeszczaka (60 l.) z PSL.
- Jeśli pan marszałek podejmie taką decyzję, oddamy SLD klucze do gabinetu - przyznaje nam rzecznik Twojego Ruchu poseł Andrzej Rozenek (45 l.).
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail