- Pięć lat temu zdarzyła mi się podobna historia jak Janowi Rokicie. Też leciałem Lufthansą i też chciałem położyć płaszcz na wolnym miejscu. Trafiłem, tak samo jak Rokita na bardzo niemiłą stewardessę - powiedział Janusz Palikot portalowi onet.pl.
Jest tylko jedna różnica: Palikot nie został wyprowadzony z samolotu w kajdankach. Dlaczego? - Do awantury nie doszło, bo jestem osobą mniej wyczuloną na własnym punkcie, niż Rokita - powiedział polityk Platformy. - Wtedy postanowiłem, że nie będę latał Lufthansą i od pięciu lat tego nie robię - dodał.
Choć Palikot sam poznał, co to znaczy niemiecka stewardessa, nie najlepiej ocenia zachowanie niedoszłego premiera z Krakowa. - Incydent był na pewno przykry dla Rokity jednak krzycząc "Ratunku, biją" zupełnie się skompromitował - stwierdził.