Jak donosi portal tvp.info po ponad miesiącu badania sprawy prokuratorzy zdecydowali w końcu, że śledztwa w sprawie bloga Palikota nie będzie. Tłumaczenie? Śledczy nie dopatrzyli się w słowach polityka PO „czynu zabronionego”.
Przeczytaj koniecznie: Wdowa po Gosiewskim pozywa Palikota
Doniesienie na Janusza Palikota złożył poseł PiS Krzysztof Lipiec, który poczuł się urażony sarkastycznym wpisem na blogu naczelnego skandalisty PO. Poszło głównie o to zdanie: "Gosiewski żyje(...) widziano go na peronie we Włoszczowej, jak zmagał się z Ruskimi, ale dał radę". Lipiec zgłosił się do prokuratury i stwierdził, że Palikot „złamał fundamentalne zasady dotyczące kultury i obyczajowości zachowania wobec zwłok i prochów”.
- Decyzja prokuratury to zły sygnał świadczący o tym, że Rzeczpospolita Polska nie jest w stanie dać ochrony tym, którzy świadczyli służbę jako aktywni działacze państwowi. Ochroną tą zaś są otaczani tacy ludzie, jak skandalista Janusz Palikot" – powiedział portalowi tvp.info, już po ogłoszeniu decyzji o nie wszczynaniu śledztwa Krzysztof Lipiec z PiS.