Pamiątki po Andrzeju Łapickim trafiły ZE ŚMIECI DO TEATRU Emiliana Kamińskiego

2012-08-02 10:37

Ta niemiła historia znalazła wreszcie swój szczęśliwy finał. Dzień po śmierci Andrzeja Łapickiego (†88 l.) pamiątki po nim trafiły na śmietnik. Wyrzuciła je wdowa po aktorze Kamila Łapicka (28 l.) Nam udało się je odzyskać. Od wczoraj są już w godnym dla nich miejscu. "Super Express" przekazał je Emilianowi Kamińskiemu (60 l.), właścicielowi warszawskiego Teatru Kamienica.

- Jestem wzruszony, że przedmioty te trafiły do mnie. Znałem pana Andrzeja 41 lat. Był wielkim człowiekiem, świetnym pedagogiem. Mistrzem! - mówi nam pan Emilian.

Torbę z pamiątkami wyrzuconymi na śmietnik otwierał powoli. Gdy spoglądał na zdjęcia Łapickiego i trzymał w dłoni pióro, którym pisał sam Mistrz, zaszkliły się oczy. I Kamińskiemu, i nam...

- Miał być dzisiaj gościem honorowym na naszym spektaklu "Pamiętnik z Powstania Warszawskiego" - wzdycha poruszony Kamiński.

Kiedy przed tygodniem napisaliśmy, że pamiątki po Łapickimi, młoda wdowa wyrzuciła na śmietnik, wiele osób było oburzonych. Wtedy też pan Emilian zadeklarował, że bardzo chętnie je przyjmie. - Znajdę u siebie w teatrze godne miejsce dla nich - zapewnił. I tak się stało!

Pióro, zdjęcia, książki, grzebyk pana Andrzeja trafią do oszklonej gabloty i każdy kto przyjdzie do teatru, będzie mógł je zobaczyć.

- Jeszcze chciałbym porozumieć się z córką pana Andrzeja, z rodziną, żeby nadać temu odpowiednią formę... - zwierza się Kamiński i dodaje, że część przedmiotów, tych bardzo osobistych, przekaże rodzinie. - Dla nas pan Andrzej to symbol wybitnego aktora, człowieka teatru, filmu, kultury! Wydaje mi się, że wdowa, absolwentka Wydziału Wiedzy o Teatrze, jak my, jak wielu, powinna zrozumieć i pochylić się nad wartością tego człowieka... - kończy dyrektor Kamienicy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki