A rzecz nie była łatwa i wstręty spore. Tylko Platforma była za, PiS przeciw, a SLD wstrzymało się od głosu. Więc sukces Barana i Wałęsy, któremu ten przyznany honor pozwala zapomnieć o kampanii oszczerstw. Bo tak noblista nazywa wszelkie próby przybliżenia Polakom jego biografii przez innych, niż uznani przez niego historycy. I uroczystość na cześć bohatera była wzruszająca. Laudację wygłosił Andrzej Milczanowski, bliski od lat współpracownik byłego prezydenta. A mówił o nim tak pięknie i z oddaniem, że łzy ciekły strumieniem po policzkach laureata.
Ale Bazyli Baran przelukrował. Przypomniał, że wśród honorowych obywateli Szczecina są m.in. Władysław Bartoszewski i abp Kazimierz Majdański. - Te nazwiska wskazują, do jakich wartości się odnosimy - zwrócił się do Wałęsy. Zapomniał, że w tym towarzystwie jest również naczelny agent SB wśród astronomów polskich Aleksander Wolszczan. Nie rozumiem, dlaczego zapomniał.