Pan Dariusz Felis czekał z niecierpliwością na narodziny swojej córeczki Zosi. Miał nadzieję, że kiedy żona Ewa wróci z dzieckiem do domu, ich życie stanie się piękniejsze. Stało się jednak inaczej - pani Ewa urodziła martwe dziecko. Podczas porodu straciła mnóstwo krwi. Dramat trwał całą niedzielę, pani Ewa czekała na lekarstwo, którego nie było w szpitalu. Obecnie kobieta jest w śpiączce, ma rozległe obrażenia mózgu. - Będę się nią opiekował do końca życia - powiedział Super Expressowi załamany mąż.
Dlaczego doszło do takiej tragedii? Szpital tłumaczy, że poród odbył się zgodnie z procedurami. - Nie było medycznych wskazań, by miał się odbywać przez cesarskie cięcie. Niestety w trakcie porodu doszło do krwotoku i wstrzymania krążenia. Przeprowadziliśmy wielogodzinną operację ratującą życie. Szpital nie prowadził tej ciąży. Pacjentka była pod opieką lekarza niezwiązanego z nami - zapewniła Anita Przytocka, rzecznik prasowy szpitala w Zabrzu.
CAŁA HISTORIA: DRAMAT pana Dariusza! Kazali jego żonie rodzić martwe dziecko! Teraz kobieta walczy o życie