- Dwadzieścia parę lat temu zachorowałem na trzustkę. Miałem torbiele na trzustce i wycięto mi je. Jakieś trzy, cztery miesiące po tej operacji zachorowałem na cukrzycę i zrobił mi się odcisk na prawej nodze - rozpoczyna swoją wstrząsającą historię pan Marek. Wkrótce potem mężczyzna stracił jedną z nóg, a rok później lekarze zdecydowali, że konieczna będzie amputacja drugiej. - Urząd powiatowy stwierdził po roku czasu, gdzie mąż miał orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności, że ma stopień umiarkowany i że nadaje się do pracy - powiedziała żona mężczyzny. Urzędnicy zabrali mu wcześniej przyznane zasiłki - opisuje TVP Info.
Małżeństwo postanowiło odwołać się od tej decyzji do urzędu wojewódzkiego. Ten zmienił decyzję i uznał, że pan Marek jest niezdolny do pracy, natomiast podtrzymał, że opinię, która mówi o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności. Od tej decyzji chory mężczyzna również się odwołał - tym razem do sądu. Teraz jego sprawą zajmą się biegli.
- Ja w tej chwili dostaje 430 złotych na miesiąc, no i za to trzeba wyżyć, opłaty porobić. Dobrze, że jeszcze córka pomaga, dzięki temu jest łatwiej - mówi łamiącym się głosem pan Marek. Być może dzięki ustaleniom sądu uda się zmienić wcześniejszą decyzję urzędników - podaje TVP Info.