Pani Basia z Tychów wyznaje: Mam najpiękniejszego yorka na Śląsku

2016-03-03 17:16

Wabi się Dafne, jest yorkiem, a właściwie yorkinią i uwielbia startować w rozmaitych konkursach psich piękności. Dafne to chluba jej pani Barbary Szuli (40 l.), mieszkanki Tychów na Śląsku. Choć suczka yorka jest jeszcze młodziutka już może pochwalić się kilkoma nagrodami, pucharami i medalami zdobywanych nawet na międzynarodowych wystawach.

Pani Barbara kiedyś pokochała yorki. Dafne nie jest jej jedynym pieskiem tej rasy. Wszystkie są oczkami w głowie. - Okazało się, że te psiaki nie mają sierści, ale włosy. Dzięki temu mogę yorki mieć, inne psy odpadają od razu, bo mam straszliwą alergię na sierść – mówi z uśmiechem właścicielka utytułowanej Dafne. Mała Dafne ma dopiero 10 miesięcy, ale wybieg ją kocha. Suczka niedawno wygrała kolejny konkurs – tym razem otwarty przeprowadzony w jednym z katowickich centrów handlowych. Dafne w konkurencji wyprzedziła kilkadziesiąt innych pobratymców. - A jurorzy są bardzo drobiazgowi na takich imprezach. Liczy się dosłownie wszystko mówi pani Basia. Sukcesy pieska to w dużej mierze zasługa właścicieli. Wygrywający konkursy york wymaga poświęcenia mu wiele uwagi. Dobrze tez mieć kogoś bardziej doświadczonego w hodowli psów, u którego zawsze można zasięgnąć rady. - Ja mam te szczęście, ze mogę się niemal z wszystkim zwrócić do Małgosi Kłosowskiej. To ona sprawiła, że zaczęłam brać udział w konkursach  ze swoimi yorkami. Taki pies wymaga non stop pielęgnacji. Musi się też długo uczyć chodzić, trzymać odpowiednią postawę, właściwie wyprostowany ogonek. To się nie bierze samo z siebie. Ja przeszłam z Dafne naprawdę wiele kilometrów dookoła bloku ucząc ją jak ma chodzić. Potem to procentuje na zawodach. Dafne chodzi bardzo dobrze. Na luźnej ringówce – opowiada Barbra Szula.

Czytaj: Pies pilnuje chorego na autyzm chłopczyka. WZRUSZAJĄCE zdjęcia

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki