Pani Ewa z Osowca: Straciłam nogę i walczę z ZUS o rentę

2015-09-09 4:00

Słupski Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma dar uzdrawiania. Mimo że działająca przy ZUS komisja lekarska dwukrotnie przyznawała rentę Ewie Lemankiewicz (24 l.) z Osowa, po 5 latach uznała, że renta kobiecie już się nie należy. Z dnia na dzień niepełnosprawna pani Ewa straciła 600 złotych, pieniądze, które pozwalały jej z trudem, ale jednak wiązać koniec z końcem i wychowywać córkę - Jagodę (4 l.).

- To jakieś nienormalne, przecież noga, amputowana po tym, jak lekarze zdiagnozowali u mnie raka kości, nie odrosła. Żaden cud się nie zdarzył - mówi załamana Ewa. - Próbowałam i nadal próbuję znaleźć pracę, ale firmy wolą zatrudniać osoby pełnosprawne. Odzew na moje oferty jest zerowy. Pozostały mi tylko skromne alimenty - dodaje.

Po tym, jak dzięki "Super Expressowi" o pani Ewie dowiedziała się cała Polska, słupski ZUS dał dziewczynie więcej czasu na odwołanie. Przyjął pismo i przekazał je do właściwego ZUS, do Gdańska.

- Stanęłam ponownie na komisji, w końcu lekarze mnie przebadali - mówi pani Ewa pełna entuzjazmu. - Jestem pełna nadziei, wierzę, że odzyskam rentę. Czekam już tylko na odpowiedź z Gdańska. Powinnam ją dostać lada dzień - mówi. Jak będzie? Zobaczymy.

Czytaj: Dramat pani Ewy. Straciła nogę a ZUS zabrał jej rentę bo ma jeszcze ręce!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki