- To jakieś nienormalne, przecież noga, amputowana po tym, jak lekarze zdiagnozowali u mnie raka kości, nie odrosła. Żaden cud się nie zdarzył - mówi załamana Ewa. - Próbowałam i nadal próbuję znaleźć pracę, ale firmy wolą zatrudniać osoby pełnosprawne. Odzew na moje oferty jest zerowy. Pozostały mi tylko skromne alimenty - dodaje.
Po tym, jak dzięki "Super Expressowi" o pani Ewie dowiedziała się cała Polska, słupski ZUS dał dziewczynie więcej czasu na odwołanie. Przyjął pismo i przekazał je do właściwego ZUS, do Gdańska.
- Stanęłam ponownie na komisji, w końcu lekarze mnie przebadali - mówi pani Ewa pełna entuzjazmu. - Jestem pełna nadziei, wierzę, że odzyskam rentę. Czekam już tylko na odpowiedź z Gdańska. Powinnam ją dostać lada dzień - mówi. Jak będzie? Zobaczymy.
Czytaj: Dramat pani Ewy. Straciła nogę a ZUS zabrał jej rentę bo ma jeszcze ręce!