Pani Jola

2009-06-10 5:00

Z paniami Jolami mam zawsze kłopot - mówił szwagier. Jedna to mnie - i naród - uczyła kiedyś, jakich narzędzi do jedzenia bezy używać. Ale prezydentowa Kwaśniewska wdzięczna była w tym nauczaniu. I nawet jeśli jakieś lekceważenie w tym było, mnie prostaka, co paluchami bezę upycha, to nie obrażało. Śmieszyło jeno.

Inna rzecz z panią Jolą Szczypińską. Otóż larum ta niewiasta podniosła z powodu swojej porażki w wyborach do Europarlamentu. Że niby to kłody jej pod nogi rzucali koledzy z własnej partii i dlatego zacna pielęgniarka do Brukseli nie pojedzie szlifować europejskiej polityki.

Strata to podwójna. I dla Europy, i dla Polski. Dla Europy, bo ta na szerszym forum nie zobaczy "oczu najpiękniej patrzących na prezesa Jarka". A dla Polski, bo ta nie pozbędzie się z Sejmu Rzeczpospolitej tychże oczu.

Bo przecież po takiej porażce i protestach bycie normalną polską posłanką będzie dla pani Joli uwłaczające. A dla rodaków uwłaczające będzie, że dla kogoś zasiadanie w naszym Sejmie jest uwłaczające.

Pani Jolu! Trzeba umieć przegrywać... No wiem, że o większą forsę chodziło...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki