Inna rzecz z panią Jolą Szczypińską. Otóż larum ta niewiasta podniosła z powodu swojej porażki w wyborach do Europarlamentu. Że niby to kłody jej pod nogi rzucali koledzy z własnej partii i dlatego zacna pielęgniarka do Brukseli nie pojedzie szlifować europejskiej polityki.
Strata to podwójna. I dla Europy, i dla Polski. Dla Europy, bo ta na szerszym forum nie zobaczy "oczu najpiękniej patrzących na prezesa Jarka". A dla Polski, bo ta nie pozbędzie się z Sejmu Rzeczpospolitej tychże oczu.
Bo przecież po takiej porażce i protestach bycie normalną polską posłanką będzie dla pani Joli uwłaczające. A dla rodaków uwłaczające będzie, że dla kogoś zasiadanie w naszym Sejmie jest uwłaczające.
Pani Jolu! Trzeba umieć przegrywać... No wiem, że o większą forsę chodziło...