Pani Urszula trzyma się w życiu kilku zasad. Jedna z nich brzmi: długi zawsze trzeba oddawać! Dlatego gdy pewnego dnia dostała list od komornika, o mało nie dostała zawału. - Zdenerwowałam się strasznie - mówi pani Ula. Drżącą ręką otwierała kopertę. - Komornik sądowy informuje, że zostało wszczęte postępowanie egzekucyjne - przeczytała kobieta. Kwota, którą miała zapłacić, wynosiła 13 648 złotych i 36 groszy.
Kolejne pismo
Ale pani Ula żadnego długu nie miała. Szybko więc umówiła się z komornikiem. - Pokazałam dowód i myślałam, że wszystko będzie w porządku - mówi kobieta. Niestety, nie było. Mimo że komornik zrozumiał swój błąd, cztery miesiące później pani Ula znów dostała pismo informujące o zajęciu pensji.
Kobieta znów musiała się tłumaczyć. W końcu udowodniła, że dług nie jest jej. Komornik przysłał jej wtedy przeprosiny i kwiaty.- Pani Urszula otrzymała z kancelarii komorniczej informację o zajęciu wynagrodzenia, mimo iż nie była dłużnikiem - przyznaje Michał Lewandowski z Krajowej Rady Komorniczej. I dodaje, że takie błędy się zdarzają, choć są bardzo rzadkie. Wysyłanie kwiatów to jednak nowość.
Zobacz też: Wiadomości ze świata: konflikt na Ukrainie, bank nasienia się pomylił, złapali króla narkotyków
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail