Pierwszy pomysł, na jaki wpadł, był po prostu głupi - zapalniczką odymił kamerę. Drugi był po prostu straszny - postanowił wysadzić budynek. W tym celu odkręcił kurki gazowe kuchni, zapalił świeczkę i uciekł. Na szczęście pracownikom lokalu nieobce były przepisy BHP i zawór główny gazu był zakręcony. Do wybuchu nie doszło. Włamywacz wpadł po kilkunastu godzinach. Usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem oraz usiłowania spowodowania zdarzenia niebezpiecznego. Grozi mu 10 lat więzienia.
Zobacz: Karmili babcię TRUTKĄ NA SZCZURY, by ją zabić! Liczyli na spadek
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail