- Dokumenty i komórkę proszę - mruczy stójkowy łaskawie. A niby dlaczego dokumenty? No niech będzie! A niby dlaczego komórka? Sprawdzimy, czy nie kradziona. I dajesz tę komórkę. I wciska paluch posterunkowego przycisk, a tam na ekranie - "dupa" albo "kocham cię". I już policjant dupą obrażony albo przez to "kocham cię" gejem podszyty, więc urażony jeszcze bardziej.
Nie idźcie tą drogą, panowie policjanci - wołał szwagier. Nie łamcie prawa, a słowa z komórek nie będą was obrażać. Bo nie wolno wam pod żadnym pozorem żądać od legitymowanych komórek. Nawet wtedy, gdybyście chcieli sprawdzić numer IMEI i sprawdzić, czy ten właśnie telefon nie pochodzi z kradzieży. W kraju podsłuchów i szeroko publikowanych nagrań prywatnych rozmów taka wasza działalność powoduje, że po latach powraca do nas ohydne określenie "państwo policyjne". Wara wam od naszej prywatności, nawet jeżeli w dobrej wierze to czynicie. Policjo... nie idź tą drogą...