We wrześniu ubiegłego roku "Super Express" pisał o seniorach z ul. Sobieskiego w Przemyślu, którzy nie mogą chodzić do kościoła, bo mają za daleko, a prezydent nie chciał ustanowić przystanku w pobliżu ich domów. Przy ulicy na obrzeżach miasta mieszkają głównie starsze osoby, do najbliższego przystanku mają 3 km. - Ja chodzę z laską, przejście pod górę serpentynami do autobusu jest dla mnie ponad siły. Najgorsze są zimy - żaliła się Elżbieta Gierczek (85 l.). Mieszkańcy postanowili więc napisać list do papieża. Liczyli, że Franciszek wstawi się za nimi i pomoże wywalczyć przystanek na żądanie na ul. Sobieskiego. I stał się cud! Od niedawna autobus zatrzymuje się niedaleko ich domów! - Przez lata słyszeliśmy od urzędników, że to niemożliwe, a jednak dało się to zrobić - cieszy się Tadeusz Czachor (79 l.). - Co prawda, zanim autobus dotrze do centrum miasta, długo jeździ dookoła Przemyśla, ale zapewne po to, byśmy mieli czas modlić się do papieża i dziękować mu za pomoc - dodaje drwiąco.
We wrześniu w przemyskim Urzędzie Miasta usłyszeliśmy, że temat przystanku jest zamknięty, teraz dało się go trochę "otworzyć" i zrobić coś, co wcześniej absolutnie nie było możliwe. Wszystko dzięki Franciszkowi!
ZOBACZ TAKŻE: Papież udzielił ślubu w przestworzach