Nam udało się ustalić, gdzie i kiedy zdjęcie zostało zrobione, kto jest jego autorem i skąd wziął się szczupak, bo przecież Karol Wojtyła nie był wędkarzem!
Historia tego zdjęcia owiana jest tajemnicą, a sama fotografia przez lata przechowywana była w prywatnym archiwum nieżyjącego już autora zdjęcia - Zdzisława Heydela. Zdjęcie, które znalazło się w albumie autorstwa prof. Gabriela Turowskiego, pt. "Karol Wojtyła. Przyjaciel, Kardynał, Papież", ujrzało światło dzienne dzięki włoskim dziennikarzom.
"Super Express" ustalił jego prawdziwą historię. Zostało zrobione podczas wakacji, które na przełomie lipca i sierpnia 1975 roku kardynał Karol Wojtyła spędzał nad jeziorem Wierzchowo (woj. zachodniopomorskie) z grupą przyjaciół z tzw. środowiska.
To tam Zdzisław Heydel uwiecznił Ojca Świętego w tak nietypowej dla Niego chuście na głowie i modnych butach. Wiadomo również, co pokaźnych rozmiarów szczupak robił tuż obok niewędkującego kardynała. Ryba złowiona najprawdopodobniej przez jednego z kompanów Wojtyły została mu złożona w darze.
- Człowiek musiał tyle lat na tym świecie przeżyć, by zobaczyć Karola Wojtyłę, jakiego nie znał - mówi Stanisław Jura (90 l.), jeden z gimnazjalnych kolegów papieża, który nie kryje zaskoczenia. - Karol w chusteczce na głowie! - nie może się nadziwić przyjaciel Ojca Świętego. - Widziałem Go w różnych czapkach, ale w czymś takim po raz pierwszy jak żyję - podkreśla przyjaciel Jana Pawła II. Mężczyzna również potwierdza, że okazała ryba leżąca na gazecie tuż obok Ojca Świętego mogła być jedynie eksponatem na potrzeby sesji fotograficznej. - Nie widziałem, żeby Karol wędkował. Dlatego to wcale nie musiała być jego zdobycz - rezolutnie zauważa pan Stanisław.
- Ja również nie widziałem tego zdjęcia wcześniej - dziwi się Eugeniusz Mróz (79 l.), inny z przyjaciół papieża. - Ale co do tego, że to nasz Ojciec Święty, to nie mam wątpliwości. To "Lolek", widać po charakterystycznych rysach twarzy - kończy staruszek.