Sytuacja była beznadziejna, a diagnoza lekarzy odbierała wszelkie nadzieje. - Pani synkowi nie pozostało więcej niż kilkanaście godzin życia - usłyszała Barbara Sokolik (53 l.) w Klinice Kardiologii Wieku Dziecięcego w Warszawie. Jej Jaś od urodzenia walczy z porażeniem mózgowym. Ponadto cierpi na nadciśnienie płucne i ma poważną wadę serca.
>>> Jan Paweł II zostanie świętym już w październiku
Każde przeziębienie to zagrożenie życia dla chłopca. Ostatnia infekcja miała skończyć się tragicznie dla chłopca, ale jego mama nie zamierzała się poddawać. Przypomniała sobie o obrazku Ojca Świętego, który widziała w "Super Expresie". - Wycięłam go i pojechałam do szpitala w Warszawie, gdzie na Oddziale Intensywnej Terapii leżał mój Jaś. Nie dawał znaków życia. Położyłam obrazek papieża na piersiach Janka i zaczęłam się modlić - opowiada pani Barbara.
- Płakałam przy łóżku synka i głęboko modliłam się do Jana Pawła II o wstawiennictwo. Czułam ogromną siłę i energię płynącą z obrazka. Podświadomie wiedziałam, że choroba Jasia musi ustąpić. Gdy Jaś otworzył oczy zrozumiałam, że papież mnie wysłuchał. Teraz, gdy syn wrócił do domu, modlimy się oboje. A infekcje nie wracają - dodaje ze wzruszeniem kobieta.