Ostatni żyjący przywódca powstania w getcie warszawskim zagrzmiał po naszym wczorajszym materiale, w którym ujawniliśmy mroczną przeszłość Radosława Pardy (30 l.), wicedyrektora w TVP. Głosów oburzenia było znacznie więcej.
We wczorajszym "SE" pokazaliśmy zdjęcie Pardy w ohydnym hitlerowskim pozdrowieniu. Krótko ogolony, w towarzystwie kolegów narodowców wykonywał faszystowski gest i dobrze się przy tym bawił. Ujawniliśmy, że ten bliski współpracownik prezesa TVP Piotra Farfała od niedawna jest wicedyrektorem w telewizyjnym ośrodku administracji, który zarządza majątkiem telewizji i odpowiada za przetargi. Parda całą winę zrzuca na grzechy młodości. Mówi, że jest mu przykro. - To nie wystarczy. Gest jest jednoznaczny! A mówienie o jakieś przedwojennej prawicy i antykomunistach jest zwykłym pie...! Coś takiego w Polsce nie powinno mieć miejsca - złości się Edelman. Złudzeń nie ma też Szymon Szurmiej (86 l.), aktor, reżyser i dyrektor Teatru Żydowskiego. - Takie ekscesy to jedna z największych narodowych tragedii. Ci ludzie są małego formatu i nie zdają sobie sprawy, jak swoją głupotą szkodzą Polsce. Rozmawiałem kiedyś z Janem Pawłem II i zgodziliśmy się, że to nie jest antysemityzm, ale antypolonizm, zbrodnia przeciwko Polsce - denerwuje się Szurmiej.
Nasza publikacja wywarła też poruszenie w Sejmie. - Oto mamy tę nową jakość w TVP! Ideał sięgnął bruku albo jeszcze niżej - uciął Jerzy Wenderlich (55 l.), poseł SLD i ekspert medialny. Co na to szef TVP? Piotr Farfał (31 l.) nie znalazł czasu na krótki komentarz. Za to awansował wczoraj na wysokie stanowisko – wicedyrektora zarządu TVP – byłego wszechpolaka i posła LPR, Piotra Ślusarczyka (29 l.).