O obcięciu o połowę finansowania partii politycznych zdecydowało siedem głosów posłów PO. Tym razem się udało, ale przy okazji propozycji całkowitego zawieszenia dotowania z budżetu partii – kilka dni wcześniej - zabrakło 16 głosów. Nikt przed czwartkowym głosowaniem nie mógł być pewien wyniku. A premiera nie było na sali plenarnej, był w Brukseli.
Przeczytaj koniecznie: Premier Tusk: Raport MAK o katastrofie bezdyskusyjnie nie do przyjęcia
Nie można się zatem dziwić, że w piątek Donald Tusk triumfował:
- Nawet nie macie pojęcia, jak byłem spięty wewnętrznie, gdybyśmy przegrali jednym głosem - mówił premier do dziennikarzy zgromadzonych w Sejmie. - Przez wiele lat walczyłem o to, żeby zlikwidować, albo przynajmniej ograniczyć finansowanie partii z budżetu państwa – tłumaczył.
Ze słów premiera można było również wnioskować, że na razie nie będzie prób zlikwidowania subwencji budżetowych dla partii politycznych. Donald Tusk twierdził, że choć to „rozwiązanie połowiczne”, to „opór innych partii politycznych” jest nadzwyczajny.