Kto po zmianach rozkładu jazdy chciał wydostać się z remontowanego Dworca Centralnego, musiał się liczyć z katuszami. Nie dość, że do hali głównej można wejść tylko z jednej strony, to natrafia się na kolejne przeszkody. Pierwsza to znalezienie nowych rozkładów jazdy. Wiszą żółte i białe płachty, ale tablica nad kasami pusta. - Nie umieścimy zmian na tablicy, bo dworzec jest remontowany - tłumaczy Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP S.A. Pasażerowie informacji szukać mogą w prowizorycznym punkcie, gdzie przy stoliku siedzą trzej pracownicy PKP.
- Jest straszny bajzel i ciężko się dopatrzeć, gdzie co jedzie - mówi Paulina Wach (26 l.), która wybierała się wczoraj do Torunia. - Nie jest to zbyt czytelne - mówi Karolina Gajdzisz (26 l.). Przedstawiciele PKP są jednak z siebie zadowoleni. - Oczywiście jest chaos, ale to po takich zmianach jest normalne. Dramatu jednak nie ma - wszędzie można dojechać - tłumaczy Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP.