To miał być zwykły dzień. W poniedziałek pani Maria wraz z niespełna dwuletnim synkiem i mamą wracali od rodziny z Wrocławia. O godz. 6 wsiedli do pociągu Przewozów Regionalnych "Bolko" relacji Wrocław - Lublin. Nagle kobieta poczuła bóle brzucha.
Patrz: Małgorzata Socha na poród wydała 16 tys.
- Były bardzo łagodne, nie spodziewałam się, że zapowiadają poród. Przecież termin wyznaczony miałam na połowę listopada - opisuje pani Maria. Czuła jednak, że coś jest nie tak. Wyszła do łazienki i... zobaczyła główkę dziecka.
- Musiałam urodzić. Radzić sobie sama. Wiedziałam, że najważniejsze to zachować zimną krew - dodaje kobieta. I poradziła sobie. - Kinga jest malutka, może dlatego poród był łatwy i szybki - uśmiecha się mama.
Pępowinę rozerwała rękami, a maleńką Kingę opatuliła w swoją bluzę. Wyszła z toalety, zauważył ją wtedy konduktor.
- Byłam zakrwawiona, a on krzyczał na mnie. Powiedziałam, że urodziłam dziecko - mówi pani Maria.
Kiedy wystraszony konduktor zrozumiał, co się stało, zaprowadził ją do osobnego przedziału. Mama i córeczka dojechały do stacji Oława. Stamtąd karetka zabrała je do szpitala. Obie są zdrowe. Kinga waży 2300 gram i mierzy 52 cm.
Zobacz: Gwiazdka nie chce płacić za poród
- Jest bardzo grzeczna i prześliczna. Cały dzień śpi - mówi dumna mama.
Michał stilger, biuro prasowe Przewozów Regionalnych:
- Kinga otrzyma od nas bezpłatny bilet do ukończenia 26. roku życia.
To nietypowa sytuacja i chcemy w ten sposób wyróżnić to dziecko. Taka jest praktyka u wszystkich przewoźników kolejowych i lotniczych. Dodatkowo otrzyma ona od nas wyprawkę.