Do zdarzenia doszło tuż przed godziną 18-tą w ścisłym centrum Lublina.
- Trolejbus ruszając z przystanku przy ul. Królewskiej, vis a vis Archikatedry nie wyrobił się wyjeżdżając z zatoczki. Z impetem uderzył w latarnię – mówi SE Andrzej Fijołek z lubelskiej policji. – Trolejbusem jechało ośmiu pasażerów, na szczęście nikt nie ucierpiał.
Spotkanie z latarnią jednak to nie otrzeźwiło szofera. Chciał jechać dalej. A kiedy pasażerowie chcieli wyciągnąć go z kabiny, rzucił się na nich z pięściami. Krzyczał, że musi odprowadzić pojazd do zajezdni. Komuś udało się zdjąć „szelki” trolejbusu z przewodów ostatecznie unieruchamiając pojazd. Na miejscu momentalnie pojawiły się służby, kierowca musiał w końcu poddać się badaniu na alkomacie. Wydmuchał grubo ponad 2 promile. Jak później zwierzył się policjantom, raczył się alkoholem w toalecie na przystanku końcowym. Stracił już prawo jazdy, nie ma też po co pojawiać się w pracy. W najbliższych dniach zostanie dyscyplinarnie zwolniony.
Zobacz: Próba samobójcza w metrze! Pociągi kursują wahadłowo