Samce srokoszy mają zwyczaj ofiarowywania wybranym samicom prezentów ślubnych w postaci upolowanej zwierzyny. Samice srokosza oczekują nie tylko zwykłych ptasich zalotów, polegających na stroszeniu piórek i intonowaniu miłosnych pieśni. Cierpliwie czekają, aż amant skończy część artystyczną, po czym podążają za nim do spiżarni. Z gołym hakiem, czyli pustym kolcem, samiec nie może liczyć na przychylność. Zapobiegliwi zostają uszczęśliwieni.
Sukces godowy dobrych myśliwych szybko uderza im do ptasiej główki. Ledwie srokosz założy rodzinę i usadzi samicę na jajkach, zaczyna ćwiczyć "zdobywanie na zdobycz". Wkrótce ma w okolicy liczne kochanki, chętnie przyjmujące zapłatę. Po powrocie do gniazda utrudzony myśliwy-donżuan nieraz ze zdziwieniem stwierdza, że osobista spiżarnia jego żony jest podejrzanie bogataÉ