Choroba, która zaatakowała Alanka Woźnego z Przemętu (woj. wielkopolskie), to jedna z najrzadszych chorób genetycznych na świecie. Kości chłopca rosną o wiele wolniej, niż powinny, co wywołuje ucisk na przykład na płuca czy serce.
Chłopcu grozi paraliż. Trzeba działać szybko
- Dysplazja to też zniekształcenie kręgów oraz bioder, ale przede wszystkim groźba ucisku na rdzeń kręgowy. A to powoduje paraliż - wylicza Paulina Woźna (21 l.), mama chłopca, która po początkowym szoku i morzu wylanych łez postanowiła się nie poddawać i walczyć o ukochanego synka. - W Polsce nie ma specjalistów od tej choroby, dlatego szukaliśmy za granicą - mówi pani Paulina.
Rodziców nie stać na leczenie w Ameryce
Na całym świecie są tylko trzy ośrodki leczenia tej choroby. Na list rodziców chłopca odpowiedział szpital z USA. - W szpitalu dziecięcym w Wilmington pracuje jedyny na świecie specjalista od dysplazji zmiennej, dr William Mackenzie, z którym mamy kontakt e-mailowy. Zgodził się przebadać Alanka i ewentualnie zoperować - cieszy się mama. Niestety, wyjazd na badania to koszt 50 tysięcy złotych, a operacja to kolejne 300 tysięcy złotych.
- To kwota dla nas nieosiągalna, dlatego prosimy o pomoc. Mamy specjalną stronę w Internecie www.alanek.com, na której są wszystkie informacje o zbiórce pieniędzy - mówi pani Paulina.
Dr William Mckenzie: Alanka można uratować
Doktor McKenzie to wybitny specjalista ze Stanów Zjednoczonych, który podjął się leczenia chłopca. Alanek musi tylko trafić do jego kliniki w mieście Willmington