Paweł SUSKI łamie prawo, PRZYZNAJE się i ZMIENIA ZDANIE. Poniesie konsekwencje?

2013-04-18 16:13

Złapany na fotoradar poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Suski (49 l.) najpierw przyznał się do przekroczenia prędkości, by po kilku miesiącach wycofać się ze swoich słów i odmówić zrzeczenia się immunitetu. Twierdzi, że cała sprawa to jedna wielka... pomyłka.

W połowie ubiegłego roku Paweł Suski jechał swoim mercedesem w okolicach Radomia 139 km/godz. przy ograniczeniu prędkości do 70 km/godz. Za takie wykroczenie grozi 10 punktów karnych i 500 złotych mandatu. W piśmie do Inspekcji Drogowej, do którego dotarło RMF FM, przyznał, że prowadził auto, ale usprawiedliwiał się wykonywaniem mandatu posła.

Kiedy wyjaśnień zażądała marszałek Sejmu Ewa Kopacz (57 l.), poseł nagle zmienił front i zaczął twierdzić, że to nie on prowadził. Twierdził, że był w innym miejscu, ma na to świadków, a w ogóle to samochód już nie był jego, bo go dwa miesiące przed wykroczeniem sprzedał. Wcześniejsze przyznanie się do winy tłumaczył pomyłką.

Teraz posłem ma zająć się sejmowa Komisja Regulaminowa. Jej wiceszef Jerzy Budnik (62 l.) jest zdziwiony tłumaczeniami partyjnego kolegi. - To zdumiewające, co mówi poseł Suski. Będzie musiał mieć mocne dowody na swoją wersję wydarzeń - mówi nam Budnik. Z kolei rzecznik klubu PO Paweł Olszewski (34 l.) już zapowiedział, że będzie rekomendował uchylenie immunitetu swojemu koledze.

Na początku roku ten sam poseł Suski dostał dwa mandaty za przekroczenie prędkości. W rozmowie z portalem Gazeta.pl nie pamiętał, gdzie został ukarany, jak szybko jechał i kiedy je otrzymał. Na pytanie, dlaczego zasłonił się immunitetem i nie zapłacił mandatu, odrzekł, że ma takie prawo...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki