- Na początku zeszłego tygodnia do CBA trafił list do Pawła Wojtunika. Jego treść była jasna: na szefa największej służby antykorupcyjnej wydano wyrok śmierci - opowiada nam osoba znająca sprawę.
Sprawę potraktowano bardzo poważnie. Według procedur list został przekazany do BOR-u. A ten o całej sprawie poinformował Komendę Stołeczną Policji. Jak ustaliliśmy, autora listu poszukują policjanci z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw w KSP.
>>> Paweł Wojtunik za walkę z mafią zapłaci zniszczonym życiem
To, że sprawa trafiła akurat do tego wydziału, oznacza, że zajmują się nią najlepsi specjaliści. Kiedy w Warszawie dochodzi do najpoważniejszych zbrodni, sprawę natychmiast przejmuje właśnie ten wydział. Nam udało się ustalić, że tropy do autora anonimu wskazują na Kraków. To właśnie stamtąd miała być wysłana korespondencja...
To już kolejny fakt świadczący o tym, że ktoś "poluje" na Wojtunika. Pod koniec lipca szef CBA cudem uniknął śmierci. Kiedy jechał swoim prywatnym samochodem, usłyszał dziwne dźwięki wydobywające się z lewego przedniego koła. Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że miał poluzowanych pięć śrub. Ktoś najprawdopodobniej odkręcił je w nocy pod mieszkaniem Wojtunika.
Sprawą po naszej publikacji zajęła się Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która wszczęła w tej sprawie postępowanie sprawdzające. Również Biuro Ochrony Rządu wzmocniło ochronę szefa CBA. Po incydencie funkcjonariusze BOR 24 godziny na dobę nie odstępują Wojtunika nawet na krok...