Teraz cała nadzieja w akcji "Super Expressu". Nie zamierzamy składać broni i razem z Polskim Związkiem Emerytów, Rencistów i Inwalidów będziemy walczyli o wyższą waloryzację. I wygramy tę walkę!
Od kilku dni redakcję "SE" wprost zalewają listy od osób popierających nasz projekt ustawy, w którym domagamy się, aby jeden ze wskaźników używanych do określania wysokości waloryzacji wzrósł z minimum 20 proc. do minimum 50 proc. Zebraliśmy już co najmniej kilkanaście tysięcy podpisów. Liczyliśmy jednak, że już teraz los emerytów choć odrobinę ulegnie zmianie dzięki waloryzacji świadczeń, która nastąpi w marcu. Okazuje się jednak, że i tym razem seniorzy dostaną marne ochłapy. - W trakcie obrad Komisji nie było mowy o żadnych negocjacjach wzrostu wskaźnika waloryzacji. Już na samym początku strona rządowa zakomunikowała nam swoje stanowisko i nie chciała na krok od niego odstąpić - tłumaczy Janusz Śniadek, przewodniczący NSZZ "Solidarność". - Teraz ustalenie wysokości podwyżki leży w kompetencjach rządu. Jednak wicepremier Pawlak nie pozostawił nam złudzeń, że wyniesie ona ustawowe minimum - mówi. Taka sytuacja nie zadowala najstarszych Polaków. Oznacza bowiem, że przeciętne świadczenia zwiększą się o 67 zł, a te najniższe zaledwie o trzydzieści kilka. - Taka podwyżka emerytur jest śmieszna! - złości się Eryk Mroczek (73 l.) z Warszawy.
- Więcej niż dostanę to mi opłaty za czynsz podnieśli - wtóruje jej Walentyna Humerska (73 l.). Teraz cała nadzieja w projekcie "Super Expressu". Liczymy, że wspólnymi siłami uda się nam zebrać wymagane 100 tys. podpisów.