Jest on poważnie chory psychicznie, a na kilkanaście dni przed swoim szaleńczym rajdem odstawił leki psychotropowe. Wcześniej okazało się, że mieszkaniec Redy był trzeźwy, w jego krwi nie wykryto alkoholu ani narkotyków. Do dramatu doszło w nocy z 19 na 20 lipca. Kierujący hondą Michał L. wjechał na Monciak pełen ludzi, potem na drewniane molo. Zanim stracił panowanie nad pojazdem i rozbił go, staranował 23 osoby. Na szczęście nikt nie zginął.
Zobacz: Kierowca Hondy, który staranował ludzi na Monciaku w Sopocie, jest niepoczytalny!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail