To miał być wyjątkowy wyjazd. Taki, który pamięta się latami. Jacek Z. brał udział w zlocie motocyklowym w Siedlcach. Uwielbiał swój motor - sportową hondę. Miał okazję pokazać go innym zapaleńcom, pogadać z nimi, podziwiać ich nowe maszyny. Do domu wracał późną nocą.
>>> Wypadki i katastrofy na SE.pl
Ściął zakręt, a wtedy zza łuku drogi wyłonił się tir... Siła zderzenia była tak potężna, że kask, który miał chronić motocyklistę, pękł niczym łupina jajka. Mężczyzna razem z motorem wylądował w rowie. Zginął na miejscu. Policyjni specjaliści ustalą, czy był trzeźwy w momencie wypadku.