Było około 13 na blokowisku w stolicy Warmii, kiedy nagle huknęło jak diabli! - Siedziałam w domu i oglądałam „Koronę Królów”, a tu nagle taki huk jakby z armaty strzelali. Zimny pot mnie oblał, myślałam, że Ruski
nas zaatakował. Zbiegłam na dół, parter był siwy od dymu, a u pana Czarka całe okna z ramami były wyrwane. Sąsiad leżał i coś jęczał – opowiada nam emerytowana sąsiadka pechowego bimbrownika.
Na miejscu zaraz zjechał, kto mógł – policja, straż pożarna, pogotowie. - W jedynym z parterowych mieszkań zapaliły się opary alkoholu. Poparzony został został 31-lokator, a jego 15-letni bratanek nie odniósł poważnych obrażeń i został opatrzony na miejscu. Policja zapewniła pomoc psychologa. Ewakuowano 14 osób – wyjaśnia Rafał Prokopczyk z policji w
Olsztynie. Sąsiedzi są zszokowani, że pod ich nosami kwitła domowa bimbrownia. - Pierwszy raz słyszę, że Czarek bimber pędzi. Po co? Szkoda mu było te
parę złotych wydać w sklepie? A może to przez tą prohibicję co nam prezydent wprowadził ( zakaz sprzedaży alkoholu po 22:00 – przyp. Red.)?
Co mnie tam wiedzieć!? – zastanawia się sąsiadka.