- Dziwię się, że politycy PO mają taką krótką pamięć - mówi penisowy terrorysta Sławomir Wróbel. I przypomina, że trzy lata temu pomagał w Londynie przy organizowaniu spotkania z Polonią obecnemu szefowi rządu. - W każdej chwili mogę sztabowcom Bronisława Komorowskiego odświeżyć pamięć. Dowodów na to, że mówię prawdę, jest wiele - przekonuje.
Dlaczego Wróbel nie przywitał Bronisława Komorowskiego chlebem i solą, tylko gumowym penisem? - Jestem rozczarowany polityką PO, która sprowadza się tylko do jednego słowa - pijar. Nie podoba mi się również, że ludzie żerujący na najniższych ludzkich instynktach, pozbawieni jakichkolwiek hamulców decydują dzisiaj o obliczu PO. Chciałem, by liderzy PO na zasadzie lustra przekonali się, do czego prowadzą wybryki Palikota - tłumaczy.